Moje drogie!
Za pewne część z Was wie, że jeszcze do nie dawna moje włosy farbowałam na odcień czekolady. Cieszyłam się z tego koloru bardzo, czułam się w nim dobrze, a moi znajomi chwalili mnie za tak naturalny odcień. Włosy choć suche na końcówkach, nigdy nie miałam rozdwojonych i połamanych. Częste podcinanie końcówek stopniowe eliminowało suche końce. Lecz niestety od lat włosy mam suche na końcach i raczej nic tego nie zmieni. U nasady włosy w ciągu dwóch dni się zaczynają przetłuszczać. Lecz bardzo umiarkowanie. Teraz moje włosy poprzez rozjaśnione pasemka stały się jeszcze bardziej suche. Spodziewałam się tego bo wiem co produkt rozjaśniający jest w stanie złego zrobić podczas rozjaśnienie włosów brązowych. Byłam psychicznie do tego przygotowana i teraz z wielkim zapałem wcieram w nie naftę kosmetyczną z olejkiem rycynowym.
Dwa razy na tydzień stosuję ją jako maseczka czyli dwa żółtka, połowa cytryny, oraz jedną stołową łyżkę nafty kosmetycznej Kosmed
Zapraszam na stronę główną tej firmy. Znajdziecie tam inne wersje nafty kosmetycznej.

Olej rycynowy jest skarbnicą kwasów tłuszczowych. Poprawia kondycję włosów, szczególnie tych osłabionych, chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Wygładza włosy(również całą skórę), poprawia ich nawilżenie.
Nafta kosmetyczna z olejem rycynowym polecana jest do włosów zniszczonych, pozbawionych blasku, suchych, łamliwych z rozdwojonymi końcówkami. Nafta zapobiega elektryzowaniu włosów, ułatwia ich rozczesywanie i modelowanie, dodaje włosom blasku.
Nafta kosmetyczna z olejem rycynowym polecana jest do włosów zniszczonych, pozbawionych blasku, suchych, łamliwych z rozdwojonymi końcówkami. Nafta zapobiega elektryzowaniu włosów, ułatwia ich rozczesywanie i modelowanie, dodaje włosom blasku.
Maseczka: 1 - 2 żółtka jaja kurzego wymieszać z 1 łyżką stołową nafty dodając sok z 1/2 cytryny. Tak sporządzoną maseczkę wmasować we włosy pozostawiając ją na 5-15 minut, a następnie umyć włosy szamponem. Dla uzyskania lepszego efektu można sporządzona maseczkę lekko podgrzać, nałożyć na włosy, a następnie przykryć włosy czepkiem i ręcznikiem.
Moja opinia: Nafta kosmetyczna znajduje się w plastikowej przezroczystej butelce bez dozownika w sprayu. Płynną naftę wydobywa się poprzez górny otwór, bardzo łatwy w obsłudze.
Szata graficzna jest dość skromna lecz bardzo kobieca.
Mimo tego zawartość jest zawsze najważniejsza. Olejek rycynowy jako dodatek do nafty spisuje się rewelacyjnie.
Naftę stosowałam jako kompres na włosy z dodatkiem dwóch żółtek, połówki cytryny i jednej stołowej łyżki nafty. Dodatkowo dodawałam kroplę odżywki do włosów by zneutralizować zapach żółtka. Tak przygotowaną maseczkę nakładałam na całą długość włosów, nacierając niż również skórę głowy. By utrzymać ciepłą temperaturę kompresu nakładałam woreczek foliowy oraz ręcznik. Taki kompres pozostawiałam na włosach około dwadzieścia minut. Od czasu do czasu podgrzewałam kompres suszarką do włosów. Wówczas przy większej temperaturze łuski włosów się otwierają, a składniki odżywcze w większym stopniu wnikają w strukturę włosa. Po upływie czasu spłukałam wszytko ciepłą wodą i umyłam szamponem. Włosy po takim kompresie stają się gładkie, miękkie
i lśniące. Przestają się puszyć i elektryzować. Gdy zaczęłam ją stosować bałam się, że większa ilość nafty przetłuści mi włosy, nic mylnego ani razu tak się nie stało.
Na szczęście moje włosy nie są wymagające, i bez problemów przyjęły naftę. Włosom rozjaśnionym na pewno pomogły i poprawiły ich stan, choć wiem że wiele czasu upłynie zanim wrócą do poprzedniego w miarę zdrowego stanu.
Cena: 5.17
Pojemność: 150 ml
Dostępność: Kosmed
Mimo tego zawartość jest zawsze najważniejsza. Olejek rycynowy jako dodatek do nafty spisuje się rewelacyjnie.
Naftę stosowałam jako kompres na włosy z dodatkiem dwóch żółtek, połówki cytryny i jednej stołowej łyżki nafty. Dodatkowo dodawałam kroplę odżywki do włosów by zneutralizować zapach żółtka. Tak przygotowaną maseczkę nakładałam na całą długość włosów, nacierając niż również skórę głowy. By utrzymać ciepłą temperaturę kompresu nakładałam woreczek foliowy oraz ręcznik. Taki kompres pozostawiałam na włosach około dwadzieścia minut. Od czasu do czasu podgrzewałam kompres suszarką do włosów. Wówczas przy większej temperaturze łuski włosów się otwierają, a składniki odżywcze w większym stopniu wnikają w strukturę włosa. Po upływie czasu spłukałam wszytko ciepłą wodą i umyłam szamponem. Włosy po takim kompresie stają się gładkie, miękkie
i lśniące. Przestają się puszyć i elektryzować. Gdy zaczęłam ją stosować bałam się, że większa ilość nafty przetłuści mi włosy, nic mylnego ani razu tak się nie stało.
Na szczęście moje włosy nie są wymagające, i bez problemów przyjęły naftę. Włosom rozjaśnionym na pewno pomogły i poprawiły ich stan, choć wiem że wiele czasu upłynie zanim wrócą do poprzedniego w miarę zdrowego stanu.
Pojemność: 150 ml
Dostępność: Kosmed
ja również stosuje olejek rycynowy w połączeniu z żółtkiem i odżywką. nafty jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńKilka razy zdarzyło mi się użyć ale moje włosy chyba nie lubią nafty :) Dziwne były potem...
OdpowiedzUsuńUżywałam nafty po prostu wcierając ja we włosy i skórę głowy-miałam wersję z aloesem. U mnie się sprawdzała:)
OdpowiedzUsuńNie stosuję ale mam w planach kupić :)
OdpowiedzUsuńkiedyś stosowałam, ale miałam po niej koszmarnie tłuste włosy i w ogóle nie chciały się układać :(
OdpowiedzUsuńta nafta za mną chodzi i chodzi i chyba kupie ją wreszcie :)
OdpowiedzUsuńUżywam nafty od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo lubią naftę :)
OdpowiedzUsuńMam naftę w "psikaczu" lubię : )
OdpowiedzUsuńnie próbowałam jeszcze ale muszę się skusić;)
OdpowiedzUsuńNie używam nafty ;-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam naftę!
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam nafty, ale pamiętam jak babcia mówiła, że stosowała zawsze i przez długi czas miała długie i piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńmam w atomizerze:)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować naftę :) teraz od czasu do czasu ulepszam sobie maskę Kallosa żółtkiem, miodem i oliwą :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowaliśmy, musimy się bliżej przyjrzeć produktowi:_)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić nafte ;)
OdpowiedzUsuńrezultaty brzmią zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńja mam cały czas w planach naftę, ale zawsze coś mi wypada : p
OdpowiedzUsuńJa chyba u mojej córeczki zacznę używać.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś naftę,ale jakoś specjalnie za nią nie przepadam.
OdpowiedzUsuńmoje dwa podejścia do nafty skończyły się dość kiepsko ;p
OdpowiedzUsuńJa jakoś naftę omijam szerokim łukiem ;]
OdpowiedzUsuńooo :) zapomniałam o swojej nafcie :P
OdpowiedzUsuń