środa, 25 kwietnia 2012

Maść nagietkowa...ELISSA...moja opinia...

Witam Was moje drogie!
     Obecnie jestem sama w domu mój chłopak pojechał w delegację i zostawił mnie samą. Z jednej strony cieszę się bardzo ponieważ nie poświęcam czasu na gotowanie obiadów i temu podobnych czynności. Dosłownie ogarnęło mnie istne lenistwo. Z tego również faktu znalazłam chwilę czasu by poinformować Was o moim malutkim wybawicielu na suche miejsca w okolicach nosa. A więc około miesiąca temu byłam u lekarza .  Niby nic wielkiego mi nie dolegało ale od czasu do czasu trzeba się przebadać. Pan doktor stwierdził, że moja skóra wokół nosa jest podrażniona poprzez obwianie przez wiatr. Ta dolegliwość często się zdarza u osób z wrażliwą skórą. I właśnie w taki sposób poznałam maść nagietkową firmy Elissa.
Moja opinia:
  Stosowałam ją w pierwszym tygodniu każdego dnia dwa razy dziennie, tak jak zalecił lekarz. 
W następnym tygodniu mój stan skóry zdecydowanie się poprawił. Suche skórki zniknęły
 a zaczerwienienie wyblakło i stało się nie widoczne.
  Maść przypomina mi wazelinę z Ziaji. Choć ta z Elissa zdecydowanie ma więcej właściwości leczniczych. Również jest bardzo tłusta, choć jej konsystencja jest zdecydowanie twardsza a pod wpływem ciepła zaczyna się rozpuszczać i staje się miękka.

  W łatwy sposób się rozprowadza na skórze, pomaga w leczeniu suchych miejsc takich jak nos, łokcie, dłonie, stosowałam ją również jako balsam do ust. Pomagała im jak były spierzchnięte 
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania. 
Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
  W łatwy sposób się rozprowadza na skórze, pomaga w leczeniu suchych miejsc takich jak nos, łokcie, dłonie, stosowałam ją również jako balsam do ust. Pomagała im jak były spierzchnięte 
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania. 
   Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
Jeśli chodzi o moja podrażnioną skórę stała się praktycznie wyleczona w 100%, na idealny kolor 
a po suchych skórkach zostały jedynie złe wspomnienia. Nagietek ma właściwości lecznicze więc bardzo szybko sobie z tymi podrażnieniem poradził. Więc jestem mega zadowolona. Więc kochane jeśli macie podobne problemy to polecam tą maść z całą odpowiedzialnością.
  Maść znajduje się w małym 25g słoiczku z bardzo szczelną zakrętką.
Zdecydowanie kupię ponownie!
Koszt: 5.50
Działanie: Maść tradycyjnie stosowana jako przeciwzapalna, gojąca.
Wskazania do stosowania: W leczeniu łagodnych stanów zapalnych skóry, pomocniczo do gojenia niewielkich zranień. Produkt jest przeznaczony do tradycyjnego stosowania w wymienionych wskazaniach i jego skuteczność opiera się na długim okresie stosowania i doświadczeniu. 
Przeciwwskazania: Uczulenie na nagietek lub inne rośliny z rodziny Złożonych (Compositae=Asteraceae).
Interakcje: Nie znane.
Sposób stosowania i droga podania: Maść na skórę. Dorośli: smarować 2- 4 razy dziennie zmienione chorobowo powierzchnie skóry.

15 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą maścią, sama mam nie za specjalną skórę pod nosem, bardziej naczynkową. Może w tej sytuacji by się sprawdziła taka maść:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maść nagietkowa oraz rumiankowa tej firmy dobra jest na różne syfki i podrażnienia skóry. Miałam obie i były bardzo dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez mam nagietkową ale mam z farminatura i tez jest ok jakos narazie ni widze poprawy bo dopiero tydzien używam

      Usuń
  3. W sumie dobrze wiedzieć o takiej maści, bo ja też mam skórę wrażliwą, ale na razie nie zaczerwienioną. ;)
    Pozdrawiam. :>

    OdpowiedzUsuń
  4. o to chyba sobie ją zakupię- taki produkt powinien w domu być :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o niej czytam:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię od czasu do czasu użyć tej maści. Jest tania i skuteczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie ją stosuję i jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś miałam krem z nagietka.. maści nie miałam.
    Cena zachęca do kupna i wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. już od jakiegoś czasu interesuję się maścią nagietkową i stwierdzam, że warto by było ją mieć w domu :) podrażnienia okolic nosa nie są mi obce

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i zachęcenie do obserwowania twojego :)

    jeśli chodzi o maść to z tej serii mam majerankową, nagietkowej nie miałam (kiedyś tylko krem)

    pozdrawiam i zapraszam częściej do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hej:) zostałaś otagowana:) zapraszam do zabawy:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...