Witam Was moje
drogie!
Obecnie jestem sama w
domu mój chłopak pojechał w delegację i zostawił mnie samą. Z jednej strony
cieszę się bardzo ponieważ nie poświęcam czasu na gotowanie obiadów i temu
podobnych czynności. Dosłownie ogarnęło mnie istne lenistwo. Z tego również
faktu znalazłam chwilę czasu by poinformować Was o moim malutkim wybawicielu na
suche miejsca w okolicach nosa. A więc około miesiąca temu byłam u lekarza . Niby nic wielkiego mi nie dolegało ale od
czasu do czasu trzeba się przebadać. Pan doktor stwierdził, że moja skóra wokół
nosa jest podrażniona poprzez obwianie przez wiatr. Ta dolegliwość często się zdarza
u osób z wrażliwą skórą. I właśnie w taki sposób poznałam maść nagietkową firmy
Elissa.
Moja opinia:
Stosowałam ją w
pierwszym tygodniu każdego dnia dwa razy dziennie, tak jak zalecił lekarz.
W następnym tygodniu
mój stan skóry zdecydowanie się poprawił. Suche skórki zniknęły
a
zaczerwienienie wyblakło i stało się nie widoczne.
Maść przypomina mi
wazelinę z Ziaji. Choć ta z Elissa zdecydowanie ma więcej właściwości
leczniczych. Również jest bardzo tłusta, choć jej konsystencja jest zdecydowanie
twardsza a pod wpływem ciepła zaczyna się rozpuszczać i staje się miękka.
W łatwy sposób się rozprowadza
na skórze, pomaga w leczeniu suchych miejsc takich jak nos, łokcie, dłonie, stosowałam
ją również jako balsam do ust. Pomagała im jak były spierzchnięte
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania.
Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania.
Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
W łatwy sposób się rozprowadza
na skórze, pomaga w leczeniu suchych miejsc takich jak nos, łokcie, dłonie, stosowałam
ją również jako balsam do ust. Pomagała im jak były spierzchnięte
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania.
Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
i potrzebowały nawilżenia, a przy okazji nadawały im blasku jak po nałożeniu delikatnego błyszczyku. W smaku przypomina maść z witaminą A. Delikatny i raczej trudny do opisania.
Po nałożeniu na usta stają się bardzo śliskie i miękkie.
Jeśli chodzi o moja
podrażnioną skórę stała się praktycznie wyleczona w 100%, na idealny kolor
a po suchych skórkach zostały jedynie złe wspomnienia. Nagietek ma właściwości lecznicze więc bardzo szybko sobie z tymi podrażnieniem poradził. Więc jestem mega zadowolona. Więc kochane jeśli macie podobne problemy to polecam tą maść z całą odpowiedzialnością.
a po suchych skórkach zostały jedynie złe wspomnienia. Nagietek ma właściwości lecznicze więc bardzo szybko sobie z tymi podrażnieniem poradził. Więc jestem mega zadowolona. Więc kochane jeśli macie podobne problemy to polecam tą maść z całą odpowiedzialnością.
Maść znajduje się w
małym 25g słoiczku z bardzo szczelną zakrętką.
Zdecydowanie kupię ponownie!
Zdecydowanie kupię ponownie!
Koszt: 5.50
Działanie: Maść
tradycyjnie stosowana jako przeciwzapalna, gojąca.
Wskazania do stosowania: W
leczeniu łagodnych stanów zapalnych skóry, pomocniczo do gojenia niewielkich
zranień. Produkt jest przeznaczony do tradycyjnego stosowania w wymienionych
wskazaniach i jego skuteczność opiera się na długim okresie stosowania i
doświadczeniu.
Przeciwwskazania: Uczulenie
na nagietek lub inne rośliny z rodziny Złożonych (Compositae=Asteraceae).
Interakcje: Nie znane.
Sposób stosowania i droga podania: Maść na
skórę. Dorośli: smarować 2- 4 razy dziennie zmienione chorobowo powierzchnie
skóry.
Zainteresowałaś mnie tą maścią, sama mam nie za specjalną skórę pod nosem, bardziej naczynkową. Może w tej sytuacji by się sprawdziła taka maść:)
OdpowiedzUsuńdokladnie;)
OdpowiedzUsuńMaść nagietkowa oraz rumiankowa tej firmy dobra jest na różne syfki i podrażnienia skóry. Miałam obie i były bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńja tez mam nagietkową ale mam z farminatura i tez jest ok jakos narazie ni widze poprawy bo dopiero tydzien używam
UsuńW sumie dobrze wiedzieć o takiej maści, bo ja też mam skórę wrażliwą, ale na razie nie zaczerwienioną. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :>
o to chyba sobie ją zakupię- taki produkt powinien w domu być :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej czytam:D
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu użyć tej maści. Jest tania i skuteczna.
OdpowiedzUsuńO jaka taniocha ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją stosuję i jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam krem z nagietka.. maści nie miałam.
OdpowiedzUsuńCena zachęca do kupna i wypróbowania :)
już od jakiegoś czasu interesuję się maścią nagietkową i stwierdzam, że warto by było ją mieć w domu :) podrażnienia okolic nosa nie są mi obce
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedzenie mojego bloga i zachęcenie do obserwowania twojego :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o maść to z tej serii mam majerankową, nagietkowej nie miałam (kiedyś tylko krem)
pozdrawiam i zapraszam częściej do siebie :)
bardzo lubię tę maść :)
OdpowiedzUsuńhej:) zostałaś otagowana:) zapraszam do zabawy:)
OdpowiedzUsuń